Z reguły nie wystawiam oceny grom, których nie ukończyłem, ale pozwolę sobie zrobić wyjątek, ponieważ dotarłem aż do ostatniego rozdziału (The Fated Hour).

To było moje drugie podejście do Chrono Trigger, pierwsze na emulatorze SNESa jakieś dwadzieścia lat temu albo trochę więcej. Przez dwadzieścia lat żyłem w przekonaniu, że nie ukończyłem wtedy tej gry, ponieważ generalnie nie kończyłem gier. Wydawało mi się, że się mi podobała. Teraz nie jestem już tego pewien... Grałem grubo ponad 20 godzin i tak się męczę, że odpuszczam. Zmuszam się właściwie wyłącznie z powodu tzw. sunk cost fallacy.

Plusy:
+ niezły system walki, głównie ze względu na jego dynamikę, super animacje i to, że wszystko odbywa się na tej samej mapie, po której się poruszamy
+ ładna grafika jak na tamte czasy, świetnie animowane postaci (to robi ogromne wrażenie w grze 2D w pixel arcie), podoba mi się kreska Toriyamy
+ muzyka spoko, ale mało różnorodna i niektóre często powtarzające się utwory (np akompaniament przy walce) stają się męczące

Minusy:
- niemy protagonista, z którym właściwie nie rozmawiają nawet członkowie drużyny
- muzyka spoko, ale mało różnorodna i niektóre często powtarzające się utwory (np akompaniament przy walce) stają się męczące
- byle jakie postaci, z których każdą można opisać jednym zdaniem; eklektyczna mieszanka bez ładu i składu, Ayla i Robo w jednej drużynie to dziwny pomysł
- jaskiniowcy mówiący łamaną angielszczyzną -- wolałbym już, żeby mówili normalnie.
- Fabuła, w której rzeczy po prostu się dzieją. Zawsze wiadomo gdzie iść, ale nie wiadomo po co. To pytanie wisi w powietrzu i z reguły w tej grze nie umiem na nie odpowiedzieć. Pomysł na podróże w czasie jest bardzo interesujący, jego wykonanie mi nie leży.

Dla mnie najważniejsze w grach RPG są opowiadane historie i postaci, mniej ważna jest mechanika. W przypadku Chrono Tigger słabe są oba te pierwsze elementy, drugi wręcz fatalny. Gra przestała mi się podobać odkąd pierwszy raz trafiłem do roku 2300 i generalnie im dalej, tym mniej mnie to interesowało, ale zmuszałem się do dalszego grania, bo gra miała być krótka. Nie wiem skąd wziąłem tę informację, ale byłem przekonany, że jest to gra na kilkanaście godzin, tymczasem potrzebne jest jeszcze z dziesięć godzin więcej i na tym etapie jest mi szkoda poświęcać jej jeszcze więcej czasu. Cóż, nie trafiła do mnie ta produkcja, nie jest to pierwszy taki przypadek gdy nie podoba mi się gra, która jest uznawana za arcydzieło.

Reviewed on Sep 15, 2021


Comments