Bardzo mi się podobało, ale jednocześnie nie potrafię jej wystawić maksymalnej oceny na pięć gwiazdek. Tak po prostu czuję, brakuje jakiejś boskiej iskry, którą mają na przykład exy Sony. Zdarzają się techniczne glitche — od takich drobnych jak to, że coś migota, tekstura składana z dwóch, postać drży w pionie — przez irytujące jak to, że gra ucina dialogi, po poważniejsze — jak to, że czasem nie odpalają się skrypty wymagane do popchnięcia akcji do przodu i trzeba się skapnąć, że to się właśnie stało, a następnie załadować ręcznie punkt kontrolny i spróbować jeszcze raz.

Słabe jest strzelanie, zwłaszcza pod koniec gry kiedy pojawiają się kolejne fale wrogów. Gameplay w tym aspekcie jest bardzo prosty, wręcz prostacki i nieustanne „piu piu” oraz wykonywanie uników jest nudne.

Większość tych błędów i niedociągnięć jest niewielka, ale sprawia to, że Strażacy Galaktyki nie są grą AAA. Bardziej AAB. Na pewno też nie AA, od tego jest zdecydowanie lepsza.

Natomiast grafika, humor, dialogi, fabuła, różnorodność lokacji, małe zagadki, cutscenki — to górna półka gier. To wszystko jest w Guardiansach wspaniałe.

To bardzo mocny, świetny wręcz tytuł, dla mnie nawet GOTY (ale tu dużo zależy od tego w co się grało i co wyszło w danym roku), no ale jednak ogrywane w zeszłym roku TLoU 2 bym postawił wyżej. Milesa Moralesa chyba też.

W każdym razie — mocno polecam to singleplayerowe doświadczenie. Takich gier jest na rynku mało, wszyscy pchają się w open worldy, rogaliki i mikrotransakcje. Strażnicy Galaktyki to tytuł dla pojedynczego gracza, długi, bogaty w zawartość, opowiadający fajną historię postaci, które od razu można polubić i do tego długi (ponad 20 godzin!). Bardzo dobrze wydane pieniądze!

Reviewed on Dec 02, 2021


Comments