Długo zapowiadany duchowy spadkobierca Dead Space'a spod ręki Glena Schofielda, który okazał się wg branży wielkim zawodem, porażką i w ogóle wszystkim co najgorsze, a ja się w nim bardzo dobrze bawiłem. Oczywiście to nie znaczy, że nie widzę jego wad i uznaję za arcydzieło, ale myślę, że została ta gra zbyt surowo potraktowana i przez tak niskie oceny wielu graczy z góry skreśla coś, co mogłoby się okazać bardzo fajną korytarzówką i odskocznią od większości AAA. Od dawna słychać narzekania, że mamy za dużo otwartych światów rozdmuchanych na kilkadziesiąt godzin, a gdy pojawia się nowa liniowa przygoda na godzin 6-10 to jest szybko odrzucana, bo ma nieco poniżej 70% na MC i problemy techniczne na premierę. No i na pewno na niekorzyść Callisto zadziałał fakt, że w ciągu kilku miesięcy od jego debiutu wyszły remajki Dead Space'a i Resident Evil 4, czyli praktycznie dokładnie ten sam typ gry, tylko bardziej dopieszczony, więc kto by się tam cofał do niedopracowanego niewypału... No ja! ;) Pierwsze co zrobiło na mnie pozytywne wrażenie to wygląd wszystkiego, zarówno graficznie (np. już gdzieś na początku przy pierwszym wyjściu z celi gdy gówno wpada w wiatrak i wszystko się pali, wygląda to pięknie) jak i artystycznie, bo cały design więzienia jest fajny i cholernie ciekawie mi się je zwiedzało. Walka też mi przypadła do gustu, w ogóle nie rozumiem narzekań, uniki są intuicyjne, działają tak jak powinny, a w "waleniu pałą" czuć siłę i daje ono satysfakcję, strzelanie również. Przez całą kampanię miałem może ze 3 momenty gdzie faktycznie się zirytowałem, bo wrogów było za dużo, a miejsca na uniki i poprawną pracę kamery za mało, ale to naprawdę jakiś ułamek starć. Na normalnym poziomie trudności wyzwanie było dla mnie w sam raz, trzeba było zarządzać ekwipunkiem by zmieścić to co potrzebujemy i zarobić kredyty na ulepszenia, a amunicja nie walała się na każdym kroku co zmuszało do sprawdzania każdego kąta w jej poszukiwaniu. A choć tak jak mówiłem, gra jest zdecydowanie z gatunku liniowych, to bardzo nagradza eksplorację i ma wiele pomieszczeń, które przy bezmyślnym parciu do przodu możnaby całkowicie pominąć. Z minusów muszę się zgodzić z zarzutami co do fabuły, jest dosyć sztampowa, przewidywalna i bez konkretnego zakończenia, wyraźnie widać, że twórcy liczyli na dobrą sprzedaż i możliwość zrobienia sequela, którego raczej się już nigdy nie doczekamy. Nasz główny bohater nie należy do najbystrzejszych, a postacie poboczne to nudne archetypy jakie widzimy w popkulturze od lat. Środowiskowo można się czepiać, że niektóre rzeczy nie mają sensu, tzn np. po co ktoś miałby wsadzać na środku pomieszczenia technicznego wielką, wirującą pułapkę z kolcami czy czemu każda ofiara umierając postanowiła napisać własną krwią na ścianie wskazówkę SHOOT THE TENTACLES!, ale to są takie "gamizmy", które są z nami wszędzie od lat i nie wiem czemu akurat Callisto miałoby się za to szczególnie oberwać. W GoWie jakoś recenzanci nie narzekali, że nasz mocarny bóg wojny nie może pójść naprzód, bo drogę mu blokuje drewniany płotek sięgający do kolan. Na mój pozytywny odbiór pewnie wpłynął fakt, że grałem w wersję uznawaną za najlepszą (PS5) i kilka miesięcy po premierze, więc jeśli ktoś powie, że nie zgadza się co do oceny bo np. na PC premierowo gra mu źle chodziła, bug na bugu itd. to oczywiście nie będę się kłócić. U mnie działała naprawdę dobrze i dziwnych problemów czy większych spadków klatek nie uświadczyłem (no ale jakieś tam okazjonalne były, więc jednak nie rock solid 60).

Plusy i minusy:
+ grafika
+ klimat więzienia, jego design, laboratoria, maszyny itd.
+ dająca frajdę walka i poszukiwanie zasobów
+ idealny balans pomiędzy walką, a zwiedzaniem
+ nareszcie jakaś gra z prostym interfejsem! Nie ma pierdyliarda zakładek na ekwipunek, notatki, umiejętności postaci, znajdźki itd, wszystko przejrzyście dostępne od ręki.
+ / - rękawica GRP umożliwia satysfakcjonującą manipulację wrogami, ale sterowanie nią nie zawsze działa tak jak powinno, czasami utkną na jakimś małym obiekcie nie z naszej winy
+ / - akcja, cutscenki i różne wydarzenia są fajnie wyreżyserowane, ale fabuła i postacie raczej sztampowe
- niektóre jumpscary bardzo tanie i irytujące
- sporo niepotrzebnych qte (najgorsze są takie łapiące nas czaszki na długich szyjach i wyskakujące małe robaczki, dużo hałasu i wymagane głupie mashowanie przycisku)
- bardzo nieintuicyjne zmienianie broni dpadem
- ogólnie gra czerpie nawet bardziej z RE4 niż Dead Space, ale szkoda, że nie wzięła stamtąd tej kampowości i ciągle traktuje siebie tak poważnie
- dużo błędów i tekstów nie na miejscu w polskim tłumaczeniu. Przykładowo "It's busted!" o popsutej windzie przetłumaczono na zupełnie niepasujące do sytuacji "Nakryto nas! albo "Whatever the hell is going on around here?" na "Co tu się odjaniepawla!?" Albo jeszcze trofeum "In the pipe, five by five" (nawiązanie do Aliens) w polskiej wersji to "To chyba nie muzeum lotnictwa?" (nawiązanie do Chłopaki nie płaczą!? DLACZEGO, PO CO!? :D )
- nic nie wyjaśniające zakończenie, do tego trochę oklepane i nie po mojej myśli

Reviewed on Apr 18, 2023


Comments